Cena gazu na rynkach światowych wciąż oscyluje wokół poziomu 3,2 USD, ponieważ utrzymująca się niepewność co do przyszłej polityki handlowej administracji Trumpa w dalszym ciągu negatywnie wpływa na popyt.
Tymczasem unijni urzędnicy zrezygnowali z wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego LNG, powołując się na niepewność związaną z rynkiem alternatywnych źródeł energii. Pomimo presji politycznej i nawoływań do uniezależnienia się energetycznego od Rosji, europejscy decydenci zderzyli się z twardą rzeczywistością: natychmiastowe wstrzymanie dostaw rosyjskiego LNG mogłoby zdestabilizować rynek energetyczny w regionie. Znalezienie nowych dostawców i rozwój odpowiedniej infrastruktury wymaga czasu oraz dużych nakładów inwestycyjnych. Dodatkowo droższy gaz z USA nie budzi szczególnego zainteresowania ze strony UE nawet w obecnych warunkach.
Zależność części krajów UE od rosyjskiego LNG pozostaje wysoka. Natychmiastowe ograniczenie importu mogłoby wywołać gwałtowny wzrost cen gazu, a w konsekwencji nasilić inflację i napięcia społeczne. Zamiast całkowitego zakazu władze europejskie rozważają inne opcje – ograniczenie wolumenu importu, wprowadzenie pułapów cenowych oraz zaostrzenie kontroli pochodzenia surowca. Celem tych działań jest zmniejszenie zależności od Rosji bez ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego regionu.
Pomimo wielokrotnych apeli Donalda Trumpa, by UE zwiększyła zakupy amerykańskiej ropy i gazu, wysokie koszty transportu, konieczność regazyfikacji oraz konkurencja ze strony tańszego rosyjskiego surowca sprawiają, że dostawy ze Stanów Zjednoczonych pozostają nieopłacalne dla europejskich odbiorców. Mimo politycznej presji i deklaracji o konieczności dywersyfikacji źródeł energii, w praktyce to cena ma decydujące znaczenie. Nawet pod presją polityczną europejskie firmy nie są gotowe płacić więcej za gaz, jeśli nie ma to uzasadnienia ekonomicznego. Infrastruktura do odbioru LNG z pewnością ma znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego, ale jej wykorzystanie do importu drogiego gazu z USA byłoby nieefektywne z ekonomicznego punktu widzenia.
W warunkach niestabilnej gospodarki światowej oraz dążenia do optymalizacji kosztów w czasie wojny handlowej, jaką Stany Zjednoczone prowadzą z resztą świata, europejski biznes – dopóki ma taką możliwość – wybiera tańsze i niezawodne źródła energii. Dopóki gaz z USA nie stanie się bardziej konkurencyjny cenowo, jego udział w europejskim rynku pozostanie ograniczony.
Jeśli chodzi o analizę techniczną NG, kupujący powinni skupić się na odzyskaniu kontroli nad poziomem 3,268, którego przebicie utoruje drogę do 3,422, a następnie do 3,567. Najdalszym celem będzie obszar 3,735. W przypadku głębszego spadku pierwszy poziom wsparcia znajdzie się w pobliżu 3,268, a jego przebicie zepchnie instrument handlowy do poziomu 3,104, a następnie do 2,922.
SZYBKIE LINKI